Cela na Mikołowskiej coraz bliżej

Są takie dni w roku, kiedy z twarzy nie schodzi uśmiech. Nigdy nie myśleliśmy, że Delfin jest niezatapialny. To, że jest arogancki, wkurwiający i szwędający się po Świonach w ramach zleconej terapii – tak!

W końcu Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wzięła się ostro do pracy w „temacie Delfina”. Parę lat minęło, no i proszę. Pętla, czy jak kto woli – sieć, się zaciska.

Powoli Delfin będzie omijać ulice Mikołowska, żeby nie mieć koszmarów. Do czasu. Być może za jakiś czas nie on będzie nosić paczki żywnościowe.

Dzieje się, nieprawdaż? O tych umorzeniach podatku spółce z bliskiej sercu Kostempskiego branży górniczej wylano morze atramentu.

Ironicznie brzmi „certyfikat Czyste ręce” dla tego pajaca. Naprawdę. Jeszcze śmieszniej, że „ipso ordo” znaczy „porządek od podstaw”. Nawiasem mówiąc, gdyby Beger chciał swoją kamarylę wysłać na takie szkolenie, to tu jest link. Ale zła wiadomość jest taka, że na pewno szkolenia podrożały. Teraz za 25 tysi dobrego piaru się nie kupi.

Wkrótce opublikujemy listę gości, którzy brali udział przez trzy lata w baletach na koszt mieszkańców Świętochłowic w Beskidach, tak bliskich sercu i portfelu, Delfina.

Prezes Buchczyk

Dawno się tak nie uśmialiśmy, jak dzisiaj podczas imprezy otwarcia portalu (?) silesia24.pl. Objawił się bowiem Benjamin Buchczyk. I to od razu jako prezes.

Bankiecik był taki sobie, ale klapki nam spadły z nóg, kiedy to Marek Czyż, będący redaktorem naczelnym portaliku, którego byt szacujemy na pół roku (do jesiennych wyborów), z nadęciem właściwym tylko sobie przedstawił prezesa spółki. I tu ze sceny padło nazwisko naszego ulubieńca, czyli Benjamina Buchczyka.

Oto dowód:

On ci to! Przytył na wikcie Delfina, jest bardziej wyżarty. Ale wylazł z nory.

Osoba Buchczyka budzi naszą ciekawość, podobnie jak jego sukcesy biznesowe (o tych w świętochłowickim magistracie wszyscy wiemy, i ubolewamy).

Tak jak Benji zanurkował w biznes, tak my – w KRS. I co tu mamy (tzw. dziennikarze lokalnych mogą naturalnie bez obawy kopiować te ustalenia, a za wierszówkę kupcie sobie gumy do żucia).

Silesia24.pl Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest niejako ciągiem dalszym spółki Oppido, która powstała w 2011 roku. Pod tym szyldem szukała pracowników do portalu. Obecną nazwę nosi od marca 2019 roku. To praktyka w biznesie, że kupuje się działające albo zawieszone spółki. Po co? To pole do spekulacji.

I teraz robi się ciekawie:

Oppido miała kapitał zakładowy w wysokości 50 tysięcy złotych.

Silesia 24.pl Sp. z o.o. której prezesem jest Buchczyk – 200.000 zł ! I całość udziałów. Cudownie, nieprawdaż?

Ciekawe, w jaki sposób został pokryty ten kapitał początkowy? Gotówką czy aportem. Wątpimy, żeby intelektualnym.

Kasa dla Delfina

Na otarcie łez po wywaleniu ze stołka Kostempski dostanie jeszcze sporo kasy.

Obecnie gminy po każdej zakończonej kadencji wypłacają ekwiwalent, bo traktują to jako wygaśnięcie stosunku pracy (nawet gdy włodarz zostanie wybrany ponownie). Przy wypłacaniu takiego świadczenia stosuje się art. 171 par. 1 kodeksu pracy.

Zgodnie z nim w przypadku niewykorzystania przysługującego urlopu w całości lub w części z powodu rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy zatrudnionemu przysługuje ekwiwalent pieniężny.

Cwaniakiem jest, zatem kilkadziesiąt tysięcy PLN przytuli. Na waciki.

Finał

Beger-Kostempski 50,35 : 49,65. No i tak spełniło się marzenie – Dawid Kostempski odchodzi.Umarł król, niech żyje król!

Najbardziej z przegranej Kostempskiego zmartwi się jeden (?) deweloper.

Niech nikogo nie zdziwią wyniki. Przy takiej frekwencji Daniel Beger pokonał (nie znokautował) przeciwnika 122 głosami. To niewiele, ale wystarczyło. 122 głosy „za Begerem” to ilość np. etatów w magistracie i podległych jednostkach.

W teatrze, szczególnie sensacyjnym, zawsze jest tak że strzelba musi wypalić pod koniec. W przypadku Świętochłowic Kostempski strzelił sobie w łeb już dawno. Zgubiła go pycha i arogancja. O reszcie cech charakteru i słabości zapewne wypowie się prokurator. I to szybko.

Eksperyment z Kostempskim świętochłowickim macherom już w 2011 roku wymknął się spod kontroli. Gostek poczuł kasę, wpływy, no i odjebało totalnie. O tym wszystkim pisaliśmy na tym „wywrotowym” blogu. Niektórym z Was czytanie ze zrozumieniem zajęło 7 lat.

Najpierw ukrywanie wyroku za tragiczny wypadek pod Częstochową. To był początek upadku. Potem śmieszne i kosztowne wycieczki, dziwne „miasta partnerskie” . Manipulowanie dziennikarzami oraz ich „kupowanie”.

Obietnice bez pokrycia, nikomu niepotrzebne Muzeum Powstań Śląskich. Jazdy samochodem służbowym do i z Katowic, mimo rzekomego zamieszkiwania w Świętochłowicach. Tankowanie diesla do samochodu benzynowego (czy odwrotnie) …

Kompromitacja z cuchnącą korupcją rewitalizacją Kaliny w tle, rozdawanie posad koleżankom i kolegom z Platformy Obywatelskiej (i nie tylko) w magistracie oraz spółkach komunalnych, tolerowanie śmiesznych postaci w radzie miasta, skandal (na razie umorzony) z opiekunkami do dzieci, dziwne przetargi i umorzenia podatków, kontrowersyjne inwestycje, pierdolone miraże o żużlu na Skałce, kosztowny basenik z glonami, które miały wpierdalać, to co miały wpierdalać…

Można tak długo wymieniać i zamieszczać linki do wpisów czy artykułów na tym blogu, i nie tylko. Tylko po co?

Kostempski traktował Świętochłowice tak, jak onegdaj Zdzisław Grudzień – I sekretarz KW PZPR w Katowicach. Jak Katangę. Miasto było dla Kostempskiego terenem zdobywania kasy i wpływów. Nie tylko w Platformie Obywatelskiej. Początkowo był ostrożny. Po dwóch latach pierwszej kadencji – hamulce puściły.

Przebudzenie mieszkańców Świętochłowic (wyborców) następowało wolno. Za wolno. Gdyby ruszyli dupy na wybory w 2014 roku, większości afer by nie było, miasto nie tonęłoby w długach, a nad miastem nie unosiłby się smród spoconego cwaniaczka z Katowic.

Nie mamy zamiaru dawać Danielowi Begerowi – nowemu prezydentowi Świętochłowic rad. Chciał być prezydentem, to niech będzie.

Ale niech tam! Dostanie dzisiaj jedną radę. Za darmo.

Strzeż się fałszywych przyjaciół, bo nie ma darmowych obiadów.

Nokaut Kostempskiego?

Korzystając z tego, że do durnej ciszy wyborczej jeszcze kilkanaście godzin, pozwolę sobie na delikatny komentarz. Będzie lekko prowokacyjny 😉
Kostempski rzuci wszystkie siły na niedzielę, aby wygrać. Zwerbuje nawet nieboszczyków. I ma duże szanse, by wygrać.
Z jednej strony to dobrze, bo profil na FB nie będzie martwy, a strona, która jest cierniem w dupie Delfina od lat – dalej aktywna.
Dlaczego tak sądzę? Bo ten … dzieli i rządzi w Świonach już drugą kadencję, działania służb i prokuratury (vide postępowanie w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach) – są bezskuteczne.

Każdy polityk, z takim życiorysem i dokonaniami nie miałaby czego szukać nie tylko w Świętochłowicach, ale i Koziej Wólce po pierwszej kadencji. Świony to stan umysłu.

„Opozycja”, która nie potrafi się dogadać przed wyborami, tylko wystawia swoich kandydatów? Oh, wait! Po ch…j to było?
Kompromitacja PiS z listami to pech, przypadek czy za ciasny hełm? A może ten skandal ma tzw. drugie dno i DNA?

Dziwna „koalicja” Ruchu Ślązaków z Ruchem Autonomii Śląska skończyła się tak, jak skończyć powinna. Przypadek?
Kompania Begera jest taka sama, jak jego kampania. Dobre działania to były pół roku przed wyborami. Potem tylko szamotanie się, i szukanie nabojów w kieszeni.

Daniel Beger to idealista (mam nadzieję). Jednak zupełnie bez sensu i słabe wizerunkowo jest/było zaciąganie personalnych i towarzyskich zobowiązań, co przypomina dzielenie tortu lub jego lizanie przez szybę.

Wytykanie Begerowi, że „nie jest stąd”, to słabe jest. Jeżeli DB nie jest ze Świon, to skąd jest Kostempski? Gdzie płaci podatki? Gdzie mieszka? Gdzie dzieci chodzą do szkoły? Sprawę niań pamiętam doskonale!

Podejrzewam, że frekwencja w niedzielę nie będzie wysoka. Będzie jednak na tyle duża, że ktoś wygra.

Jeżeli wygra Kostempski, to długo nie porządzi. Skandal z rewitalizacją Kaliny pociągnie go na dno. Utopią go też składane obietnice partyjne, koalicyjne i nie tylko.

Gdyby zdarzył się cud, i wygrał Daniel Beger, to nie ma czego zazdrościć. Doprowadzenie tego pierdolnika do porządku, odporność na naciski i zawarte koalicje, będzie trudne.
Pożyjemy, zobaczymy.

Nianie

Temat opiekunek dla dzieci Delfina jeszcze będzie wracał. I może znajdzie finał.

Ale jest też dobra wiadomość dla Kostempskiego. W końcu mieszka w Katowicach. Podobno.

Miasto Katowice dofinansuje zatrudnienie niani

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rodziców dzieci w wieku do lat 3, miasto Katowice proponuje alternatywną formę opieki, w postaci dofinansowania do wynagrodzenia dla niani.

– Jesteśmy miastem przyjaznym rodzinom. Wiemy, że nie każdy ma komfort pozostawienia małych dzieci u dziadków. By wspierać młodych rodziców i umożliwiać im powrót do pracy tworzymy nowe miejsca w żłobkach i przedszkolach, a także staramy się ograniczać opłaty, które ponoszą rodzice. Dodatkowo zapewniamy wsparcie w postaci refundacji kosztów wynagrodzenia niani do 1800 zł – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.

Miasto Katowice zapewnia wsparcie w postaci refundacji kosztów wynagrodzenia niani do 1 800 zł, przez okres 10 miesięcy, jednakże nie dłużej niż do 30 kwietnia 2019 r. – przy podpisaniu umowy z nianią na pełen etat, na okres co najmniej 12 miesięcy. Zatrudnienie niani musi zostać zgłoszone do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Urzędu Skarbowego.

Warto przypomnieć, że w ostatnich latach dynamicznie zwiększa się liczba miejsc w żłobkach publicznych. W latach 2015 – 2016 w Katowicach powstało 170 nowych miejsc. Kolejne 42 miejsca zostały utworzone w marcu tego roku na os. Tysiącleciu oraz 60 miejsc w Kostuchnie. Dzięki temu w tym roku łącznie w Katowicach będzie funkcjonować 891 miejsc w Żłobku Miejskim w Katowicach.

W Katowicach obowiązują też od 1 marca dodatkowe kryteria przy naborze do oddziałów żłobka miejskiego.

Dodatkowo miasto Katowice dofinansowuje pobyt dzieci w żłobkach niepublicznych. W ubiegłym miesiącu w związku ze stale zwiększającymi się kosztami utrzymania dziecka w żłobku oraz wychodząc naprzeciw rodzicom dzieci objętych opieką w żłobku niepublicznym, zwiększono wysokości dotacji celowej udzielanej podmiotom prowadzącym żłobki na terenie Katowic z kwoty 400 zł miesięcznie do kwoty 600 zł miesięcznie. Obecnie rodzic maksymalnie za pobyt w dziecka w żłobku niepublicznym ponosi opłatę wysokości 300 zł miesięcznie.

Wyp…j!

Są granice arogancji. Kadłubek zwany Platformą Obywatelską z Nowoczesną ma gdzieś mieszkańców Świętochłowic. I po raz trzeci proponuje nieświeży i skompromitowany towar. To gówno jest owinięte w ładny papierek PR. Ale cuchnie.

 

Właściwie, to sami jesteście sobie winni. Jak błędne owce OSIEM lat (!) temu głosowaliście na tego osobnika, trudniącego się … No właśnie czym? Robieniem dziwnych rzeczy, w większości kontrowersyjnych i nieudanych, ale prawie zawsze na koszt miasta i mieszkańców. To gówno jest owinięte w ładny papierek PR. Ale cuchnie.

Po raz drugi temu … daliście PONOWNĄ SZANSĘ ROZJEBANIA MIASTA I JEGO FINANSÓW!

Rzygać się nam już chce od przypominania kompromitacji z tzw. rewitalizacją Kaliny, obsesją żużlową, cięciem drzew, przyjaźniach z biznesem czy wirtualnym Muzeum Powstań Śląskich.

Ileż można pisać o tym?  Jak ten osobnik trudniący się polityką wygra znowu, to będzie WASZA wina! Żeby przez prawie 10 lat nie stworzyć lidera i ugrupowania, które wygrałoby z przybyszem z Katowice, otaczającym się ekipą klakierów?

Kogo teraz wystawicie jako przeciwnika tego lalusia? Niech zgadnę:

PiS – Palkę? Hmmm… strzeżcie się przynoszących dary. I pamiętajcie. Odświeżając pamięć lekturą protokołów z posiedzeń Rady Miasta.

Ruch Ślązaków? – zaorać.

Tzw. niezależni czy NGO`s różnej maści? – będzie zabawnie. Na razie wystrzelali się z amunicji, grzejąc do zarzygania tematy, które byłyby doskonałą amunicją wyborczą. I co?

Gówno.

 

 

Kontrola NIK

Zakończyła się kontrola NIK w Świętochłowicach. Nie jest tak świetnie, jak życzyłby sobie tego Delfin i kumple z akwarium. Jest gorzej.

Kontrolerzy NIK zajmowali się badaniem „Realizacji projektu „Oczyszczenie i zabezpieczenie przed wtórną degradacją stawu Kalina oraz rewitalizacja terenu przyległego” przez Gminę Świętochłowice”. Lektura jest ciekawa.

Podczas podpisania umowy o dofinansowanie w marcu 2012 r. Kostempski perorował:

Zatruty fenolem i cuchnący staw Kalina, który przez lata był dla władz i mieszkańców ekologicznym wyrzutem sumienia, już wkrótce stanie się dumą i perełką okolicy.

Na spacer wokół Kaliny w 2012 r. namówił nawet ówczesną minister Elżbietę Bieńkowską, która przyłączyła się do chóru:

Ten, pierwszy w regionie i największy w kraju projekt rewitalizacji, będzie dowodem na to, że warto pokonywać bariery by wykorzystać unijne dotacje dla zmieniania otoczenia przyrodniczego i przywracania naturze zniszczonych przez człowieka terenów.

Na zdjęciu poniżej są jeszcze drzewa…

DK i EB

 

 

NIK nie miał zastrzeżeń, co do wyboru wykonawcy prac przy tej inwestycji, czyli spółki VIG.

Przetarg na realizację robót został ogłoszony 8 marca 2013 r. Wzięło w nim udział dwóch oferentów. Zamawiający wybrał ofertę konsorcjum Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowo-Handlowe VIG11, które zaoferowało znacznie niższą cenę od oferty złożonej przez drugiego oferenta [Cena w ofercie PHU VIG – 26,3 mln zł, cena w ofercie drugiego oferenta 48,9 mln zł] .

W związku z powyższym Zamawiający w trakcie prowadzonego postępowania przetargowego, działając na podstawie art. 90 ust. 1 ustawy Pzp13 wezwał pismem z dnia 22 listopada 2013 r. Lidera konsorcjum Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowo-Handlowe VIG Sp. z.o.o. do wyjaśnienia wysokości ceny ofertowej.

W odpowiedzi na wezwanie Zamawiającego Lider konsorcjum złożył w dniu 27 listopada 2013 r. wyjaśnienia w sprawie zaoferowanej ceny, które na wniosek Lidera konsorcjum zostały objęte tajemnicą przedsiębiorstwa.

Wobec udzielonych przez Lidera konsorcjum wyjaśnień Zamawiający dokonał wyboru oferty złożonej przez konsorcjum.

Od decyzji Zamawiającego odwołał się do Krajowej Izby Odwoławczej w Warszawie drugi oferent. KIO nie uwzględniła zarzutów zawartych w odwołaniu i wyrokiem z dnia 20 stycznia 2014 r. oddaliła odwołanie.

Dalej robi się coraz ciekawiej. Kontrola NIK udowodniła, że to gmina Świętochłowice przekazała wykonawcy dane, które zaniżały ilość osadów oraz skład chemiczny tego syfu.

Decyzje MAO i jego podwładnych doprowadziły jednak do tego, że rewitalizacja przy takich narzuconych założeniach technicznych była skazana na niepowodzenie. Naszym skromnym zdaniem było to zwyczajne marnowanie środków unijnych.

W dniu 14 marca 2014 r. Wykonawca [VIG] przekazał do wiadomości Zamawiającego wniosek skierowany do nadzoru autorskiego o zmianę technologii wykonania bariery fizycznej – zamiast ze ścianek szczelnych typu „Larsen” na ścianę szczelinową cementowo-bentonitową. Zamawiający, po uzyskaniu opinii nadzoru autorskiego i inwestorskiego nie wyraził zgody na zmianę technologii wykonania ścianek, co stanowiłoby istotną zmianę przedmiotu zamówienia określonego w SIWZ i postanowień zawartej umowy.

I dalej:

Kolejną zmianą technologii wykonania, zaproponowaną przez Wykonawcę [czyli VIG] była zmiana ilości i kodu osadów wydobywanych z dna stawu Kalina (pismo z dnia 19 marca 2014 r., skierowane do nadzoru inwestorskiego). Zamawiający po uzyskaniu opinii nadzoru inwestorskiego i autorskiego oraz po otrzymaniu stanowiska Instytucji Wdrażającej nie zgodził się na zmianę kodów
osadów dennych, zobowiązując Wykonawcę do realizacji zadania zgodnie z technologią przewidzianą w SIWZ.

Mówiąc wprost – VIG przeprowadził swoje badania „wody” i osadów stawu Kalina. Wykonawca zorientował się, że został wprowadzony w błąd, i w przypadku fiaska (czyli podczas przyjęcia wykonanych prac i zbadania np. stężenia fenoli etc.) nie dostanie ani złotówki. Czyli można postawić tezę, że gmina chciała, aby jakiś (sorry) frajer za friko wykonał roboty przy naszej turystycznej atrakcji.

Potwierdzają to nawet wyjaśnienia wiceprezydenta Karcza:

W złożonych wyjaśnieniach I Zastępca Prezydenta Świętochłowic podał, że Wykonawca zamiast rozpocząć realizację prac zgodnie z projektem od momentu przekazania placu budowy (10 lutego 2014 r.), czynności związane z realizacją zadania rozpoczął od kierowania do Gminy wniosków o zmianę w technologii wykonania najważniejszych elementów projektu w zakresie budowy: bariery fizycznej wraz z drenażem odcieków spływających z hałdy odpadów poprodukcyjnych, tymczasowej kwatery odwadniania osadów dennych wraz z systemem przelewów rurowych wód nadosadowych i drenażem odcieków, zmiany klasyfikacji w zakresie nadania kodu odpadu dla osadów dennych przewidzianych do wydobycia z dna stawu Kalina i ich odwodnienia w tymczasowej kwaterze odwadniania osadów. Wszystkie te działania ze strony Wykonawcy miały, zdaniem
składającego wyjaśnienia, wpływ na zaistnienie opóźnień w realizacji harmonogramu rzeczowo-finansowego.

O co chodzi z tymi kodami? Otóż uzyskanie akceptacji dla zmiany kodu osadów dennych pozwoliłoby na unieszkodliwianie osadów w cementowniach, bez konieczności transportowania ich do zakładu jednego z członków konsorcjum VIG w Gdańsku. Byłoby taniej.

Przypominamy, że ten toksyczny materiał był wożony przez całą Polskę. Nasz „ekolog” z Katowickiej chciał się podzielić „złotem z Kaliny” z mieszkańcami z innych regionów.

Ciąg dalszy ekologicznej inwestycji public relations skończył się tak, jak skończyć musiał:

W związku z niepodejmowaniem przez Wykonawcę prac związanych z budową bariery fizycznej wokół hałdy, tymczasowej kwatery odwadniania osadów oraz wywozu osadów wydobytych z brzegu stawu Kalina, w dniu 2 lipca 2014 r. Zamawiający wezwał Lidera konsorcjum firm do realizacji zadania zgodnie z zatwierdzonym projektem budowlano-wykonawczym oraz umową i załączonym do niej harmonogramem rzeczowo-finansowym pod rygorem odstąpienia od umowy.

Pomimo wezwania, Wykonawca nie przystąpił do dalszej realizacji inwestycji zgodnie z umową, lecz w dniach 5 i 8 września 2014 r. złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy. W odpowiedzi Zamawiający w dniu 22 września 2014 r. złożył oświadczenie o częściowym odstąpieniu od umowy wraz z wezwaniem
do zwrotu świadczeń wzajemnych i do zapłaty kar umownych.

Na koniec pytanie: członkiem jakiej partii jest Dawid Kostempski? No, i gdzie te jesiotry?