RIO da w ryło?

Ledwo jedna  kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej w świętochłowickim magistracie się zakończyła, a już kontrolerzy zapukali ponownie. Po co?

Nasze oswojone wiewiórki za orzeszki powiedzą wszystko. Otóż zainteresowanie RIO, wywołało zużycie paliwa samochodów służbowych. Swoje ustalenia kontrolerzy okupili ciężkim szokiem i depresją.

rudy

Okazało się bowiem, że auta paliły niemal 100 litrów paliwa na 100 kilometrów przejechanej trasy. Jak czołg T34 z Saakaszwilim za kierownicą.

Teraz gwardia Delfina próbuje przekonać kierowców, aby oświadczyli, że faktycznie, dopuszczali się pewnych nieprawidłowości (czytaj wyłudzeń) i chachmęcili z paliwem.

Mają się uderzyć w piersi, przyznać do kradzieży paliwa, a „koszty” zostaną pokryte. Nie wiemy jednak „jak zostaną pokryte” i przez kogo, bo nagranie jest w tym miejscu dosyć złej jakości. Ale zapewne biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych poradzą sobie tym zadaniem, tak jak poradzili sobie z korupcyjnymi nagraniami oczekującego na wyrok byłego prezydenta Mosia.

Natomiast naiwnym szoferom radzimy, aby wzięli sobie do serca losy Mariusza K., kierowcy poloneza, który bardzo dawno temu podróżował z licealistą Dawidem Kostempskim. Pod Częstochową wziął na zderzak trzech młodych mężczyzn. Dramat. Kilkanaście lat odwlekania odbycia kary i wmawianie, że „sprawa się przedawni” nie zakończyły się sukcesem.

Być może Mariusz K. opowie o tym, kto go mamił i jakich argumentów używał, kiedy wyjdzie z Zakładu Karnego w Wojkowicach? Kto wie…

Kierowcy! Nie idźcie tą drogą! Złożenie fałszywych zeznań jest karalne. Z wpisem w rejestrze skazanych nie znajdziecie pracy w samorządzie! A ci, którzy Was do tego namawiają nie wywiążą się z żadnych obietnic. Nawet takich, że myją zęby trzy razy dziennie.

Kontrolerzy RIO zachodzą w głowę, gdzie jest (a raczej – był) milion złotych gwarancji wpłaconych przez firmę VIG, poprzedniego wykonawcę rewitalizacji Stawu Kalina.

Bez względu na to, czy firma sama zeszła z placu budowy, czy też została wyrzucona (teza lansowana przez Kostempskiego), to milion złotych wraz z odsetkami powinien zostać zwrócony wraz z odsetkami. Nawet jeśli kwota leżała na prywatnym koncie.

Tak się jednak nie stało. VIG nadal czeka na pieniądze. A kontrolerom RIO podpowiadamy – trzeba sprawdzić wszystkie premie, nagrody i podwyżki dla urzędników, nauczycieli, strażników miejskich itp. przyznane przez prezydenta miasta przed wyborami. Milion się uzbiera.

Jasne stają się słowa jednego z magistrackich dygnitarzy, żeby nie wydawać żadnych RIO dokumentów związanych z inwestycją „Kryptonim Kalina”. Z nagrań wynika, że urzędnik powiedział mniej więcej coś takiego:

„I ch…j, jak nie wydamy dokumentów to dostaniemy najwyżej mandat. Jak im damy, to pójdziemy siedzieć”

Coś w tej szczerej, nagranej deklaracji jest. Pęka bowiem sztama. Przerażone są panie: Ewa i Agata… Także „Kormoran” zaczyna blednąć.