Cela na Mikołowskiej coraz bliżej

Są takie dni w roku, kiedy z twarzy nie schodzi uśmiech. Nigdy nie myśleliśmy, że Delfin jest niezatapialny. To, że jest arogancki, wkurwiający i szwędający się po Świonach w ramach zleconej terapii – tak!

W końcu Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wzięła się ostro do pracy w „temacie Delfina”. Parę lat minęło, no i proszę. Pętla, czy jak kto woli – sieć, się zaciska.

Powoli Delfin będzie omijać ulice Mikołowska, żeby nie mieć koszmarów. Do czasu. Być może za jakiś czas nie on będzie nosić paczki żywnościowe.

Dzieje się, nieprawdaż? O tych umorzeniach podatku spółce z bliskiej sercu Kostempskiego branży górniczej wylano morze atramentu.

Ironicznie brzmi „certyfikat Czyste ręce” dla tego pajaca. Naprawdę. Jeszcze śmieszniej, że „ipso ordo” znaczy „porządek od podstaw”. Nawiasem mówiąc, gdyby Beger chciał swoją kamarylę wysłać na takie szkolenie, to tu jest link. Ale zła wiadomość jest taka, że na pewno szkolenia podrożały. Teraz za 25 tysi dobrego piaru się nie kupi.

Wkrótce opublikujemy listę gości, którzy brali udział przez trzy lata w baletach na koszt mieszkańców Świętochłowic w Beskidach, tak bliskich sercu i portfelu, Delfina.