Pani Aldona

Jak widać z profilu na Twitterze Aldony Minorczyk-Cichy, ta pani już nie jest rzeczniczka świętochłowickiego magistratu i prezydenta naszej mieściny.

Kariera krótka i bezbarwna.

Pisaliśmy i ostrzegaliśmy , że łaska Delfina zależy od stężenia oparów Kaliny oraz częstotliwości pokazywania Kostempskiego Dawida w TVP Katowice i Radiu Katowice. Jak widać – na próżno.

Pa, pa Aldona!

 

Rzeczniczka Aldona do zmiany?

Była podobno gwiazdą Dziennika Zachodniego. Skuszona większymi pieniędzmi zdecydowała się na zmianę i została rzecznikiem prezydenta. O Aldonie Minorczyk-Cichej to piosenka…

Biedna kobieta nie wie, że Kostempskiemu rzecznik ani rzeczniczka nie są potrzebni. On potrzebuje afirmacji i osoby do wyżywania się. Pani Aldona już podobno dostała zjebkę w pierwszym dniu pracy w urzędzie. Nie wiemy, czy nie doszło do rękoczynów po spotkaniu z mieszkańcami w sprawie tzw. rewitalizacji stawu Kalina. Materiał filmowy z przebiegu spotkania opublikowała Śląska Telewizja Miejska.

Rzeczniczka Aldona zamiast poczytać nasz blog, poszła na żywioł – zaufała swojej inteligencji. I wyszło, jak wyszło.

Po tym „spotkaniu” wkurwiony prezydencik nakazał sporządzenie informacji na stronę, aby dziennikarze nie zawracali mu dupy, tylko przepisali. Minorczyk-Cicha spłodziła coś takiego (tytuł jaku k…rwa z Dziennika Zachodniego):

Spotkali się w sprawie Kaliny

Wczoraj odbyło się spotkanie poświęcone rewitalizacji stawu Kalina. W Szkole Podstawowej nr 8 przedstawiciele władz miasta, a także zaproszeni eksperci wyjaśniali mieszkańcom powody skażenia stawu i przerwania jego rewitalizacji. Zaprezentowali też plan kontynuowania tej inwestycji.

Rewitalizacja stawu Kalina napotkała wiele trudności. Władze miasta zapewniają, że będą walczyć z przeciwnościami. – Postanowiłem rozwiązać problem Kaliny. Stworzyliśmy pierwszy w Polsce program rewitalizacji stawu, na którego dnie od wielu lat zalegają osady fenolowe – mówił Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic.

– Ubiegaliśmy się o pieniądze z Unii Europejskiej i je otrzymaliśmy. Wybraliśmy wykonawcę, który nie wywiązał się z umowy. Po jego stronie leży wina za dzisiejsze problemy. Nie rezygnuję jednak z tego projektu i walki o komfort życia mieszkańców. Pomimo, że ze względu na wyjątkowość tego projektu nikt nie może podsunąć nam gotowych, sprawdzonych rozwiązań. Musimy współpracować i wykorzystać szansę na dokończenie rewitalizacji stawu Kalina z wykorzystaniem pieniędzy unijnych – tłumaczył Dawid Kostempski.

Według przedstawionego planu miasto wystartuje w najbliższym konkursie o przyznanie pieniędzy z Unii Europejskiej. Stanie się to jeszcze w tym roku. – Szanse na pozytywny wynik są spore, ponieważ Unia dużą część swoich pieniędzy przeznacza właśnie na ochronę środowiska – zapewniał Adam Liwochowski – wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Gdy miasto otrzyma już pieniądze zostaną one wydane na dokończenie rewitalizacji stawu Kalina.
– Od momentu powstania poprzedniej koncepcji minęło już kilka lat. W tym czasie zarówno w kraju jak i za granicą pojawiło się wiele nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Chcemy wykorzystać te osiągnięcia do przeprowadzenia rewitalizacji i zabezpieczenia stawu przed ponownym zanieczyszczeniem – mówił Bartosz Karcz, zastępca prezydenta miasta.  Miasto nie wyklucza współpracy z podmiotami zagranicznymi np. z Niemiec, Austrii lub Francji. [A z Chin nie? Dlaczego, czy Kostempski zapomniał o zaprzyjaźnionym mieście? – przyp. aut.]

Pytania mieszkańców dotyczyły m.in. wycinki drzew, które stanowiły naturalną barierę przed nieprzyjemnym zapachem znad stawu. W odpowiedzi Beata Grzelec-Spetruk, naczelnik Wydziału Ekologii i Gospodarki Odpadami mówiła, że wycinka drzew była zgodna z założeniami projektu i konieczna ze względu na planowane prace ziemne, czyli innymi słowy wykopy. Przed ich rozpoczęciem należało, więc oczyścić i przygotować teren. Wykonawca zrezygnował z kontynuowania prac zaraz po wycięciu drzew i stąd obecny problem. Zapewnił tez, że każde z drzew zostało usunięte zgodnie z obowiązującym prawem.

Zebrane osoby proponowały m.in.  ustawienie ekranów oddzielających ich domostwa od stawu. Zdaniem władz miasta tego typu działania nie zatrzymają nieprzyjemnego zapachu. Jedynym skutecznym rozwiązaniem jest dokończenie rewitalizacji.

Poruszono także kwestię wyników badań przeprowadzonych pracowników Zakładu Monitoringu Środowiska Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach. Pobrali oni próbki powietrza nad stawem, a konkretnie stężenia fenolu, naftalenu i związków BTEX.  – Normy benzenu przekroczone były tylko w jednym z czterech punktów pomiarowych nad północnym brzegiem stawu. W pozostałych punktach stężenia były w normie – wyjaśniał dr Arkadiusz Bauerek reprezentujący GIG.

Jeden z mieszkańców podważył informacje dotyczące ustaleń podczas rozmów prowadzonych przez Dawida Kostempskiego – prezydenta Świętochłowic w ministerstwach Infrastruktury i Rozwoju oraz Środowiska. Zdaniem prezydenta najlepszym potwierdzeniem skuteczności jego działań jest otrzymanie zgody na przedłużenie czasu rozliczenia pieniędzy unijnych z lipca br. do końca grudnia tego roku. Było to o tyle istotne, że w przypadku wyboru drugiego wykonawcy miałby on więcej czasu na wykonanie założeń projektu, a miasto nie straciłoby otrzymanego dofinansowania.

Spotkaniu towarzyszyło wiele emocji. Dało się także usłyszeć głosy osób, które apelowały do przedstawicieli Rady Miejskiej w Świętochłowic ach o pomoc prezydentowi miasta w rozwiązywaniu tego problemu. Mieszkańcy zachęcali także do merytorycznych rozmów prowadzących do osiągnięcia wspólnego celu jakim jest rewitalizacja Kaliny.

Podczas spotkania wypowiedzieli się eksperci, m.in. dr Leszka Drobka kierownika Zakładu Monitoringu Środowiska Głównego Instytutu Górnictwa oraz dr Arkadiusza Bauerka – pracownika tego zakładu, Adama Liwochowskiego, wiceprezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach oraz znanego w Świętochłowicach pediatrę dr Franciszka Woźniaka.

Jak po przeczytaniu tego „artykułu” z błędami logicznymi i gramatycznymi (zaznaczone tłustą kursywą przez nas), Kostempski nie dobije swojej rzeczniczki, to znaczy że jedno warte drugiego.