Niania

Zacieśnia się pętla, przynajmniej medialna nad młodym wilczkiem Platformy Obywatelskiej na Śląsku, czyli prezydentem Świętochłowic Dawidem Kostempskim. Już nie jest pieszczochem mediów, które do tej pory skwapliwie donosiły o każdym, nawet bezsensownym wydarzeniu z prezydentem w roli głównej. Już nie pomógł artykuł w zaprzyjaźnionym „Fakcie” sprzed kilku dni.

Dzisiejszy dodatek Gazety Wyborczej w Katowicach powołuje się na artykuł „Folwark Świętochłowice” zamieszczony na portalu wPolityce.pl i pisze:

Prokuratura sprawdza, czy za pieniądze podatników prezydent Świętochłowic zatrudniał opiekunkę dla swojego dziecka.

Artur Ott, szef prokuratury w Bytomiu, potwierdza:

Prowadzimy śledztwo pod kątem poświadczenia przez funkcjonariusza publicznego nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Jako pierwszy o sprawie napisał portal wPolityce.pl. Kilka tygodni temu do wydziału od zwalczania korupcji w katowickiej komendzie wojewódzkiej zgłosił się były pracownik Urzędu Miasta w Świętochłowicach. Po jego donosie, że prezydent Dawid Kostempski fikcyjnie zatrudnił na stanowisku urzędniczym nianię dla swojego dziecka, policjanci przeprowadzili czynności sprawdzające, a następnie powiadomili prokuraturę. Śledczy przesłuchali urzędników, zabezpieczyli w magistracie dokumenty dotyczące zatrudnienia pracowników, sprawdzają billingi telefoniczne prezydenta, jego żony i kobiety, która miała opiekować się ich dzieckiem. Nikomu nie przedstawiono dotąd żadnych zarzutów.

Naturalnie Kostempski „nie tylko zaprzecza informacjom o fikcyjnym zatrudnieniu opiekunki, ale zapewnia, że jego dziecko w ogóle nikogo takiego nie miało. Domyśla się, że za donosem kryją się jego przeciwnicy polityczni”. Nawiasem mówiąc tych samych argumentów o „przeciwnikach politycznych” używał oskarżony o korupcję poprzednik Kostempskiego na stanowisku prezydenta Świętochłowic – Eugeniusz Moś.

W swoim zadufaniu i arogancji Kostempski nie bierze pod uwagę, że źródłem informacji dla policji mógł być nie „przeciwnik polityczny” (obecnie to ponad 80 proc. mieszkańców), ale osoba która ma dosyć takiego sposobu prowadzenia polityki, czy mianowaniu na wysokopłatne stanowiska kolegów z Platformy Obywatelskiej? Ślązacy, a to w większości mieszkańcy miasta, którego prezydentem jest Dawid K. nie tolerują obłudy. Ale aby do tego dojść, to trzeba być częścią lokalnej społeczności, a nie „spadochroniarzem”.

Mam dziwne przeczucie, że „sprawa opiekunki” to jedynie wierzchołek góry lodowej, która niczym hałda nad toksycznym stawem Kalina, który próbuje za miliony złotych „zrewitalizować” Kostempski, wyłania się z mgły toksycznych oparów.

Kostempski i jego współpracownicy powoli popadają w panikę. Wczoraj ze strony BIP Urzędu Miasta zniknęły informacje o jednej z byłych asystentek prezydenta. Lawiny już zatrzymać się nie da. Tik-tak, tik-tak…

Tyle artykuł sprzed ponad roku, opublikowany na jednym z portali. O „nianiach” pisał nawet lokalny dodatek Gazety Wyborczej w Katowicach.

Szukaj w Gazeta.pl

 

Jednak mimo obecności zajawki na stronie archiwum internetowego gazety, został usunięty. Czary czy co?

Postępowanie zostało umorzone, o czym nie omieszkał pochwalić się Delfin i zaprzyjaźniony z nim portalik.

Czy to kończy sprawę? Nie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.