Dawid Kostempski powtarza zagrania swego poprzednika w gabinecie prezydenta miasta, oskarżonego obecnie o korupcję. Eugeniusz Moś także walczył z krytyką i wzywał mieszkańców do składania donosów. Jednak nie donosił do prokuratury.
Znaleźliśmy w Internecie bardzo ciekawy materiał z 2009 roku, zamieszczony na stronie TVS.
Prezydent Świętochłowic na stronie internetowej wzywa mieszkańców do składania donosów. – Jeżeli będziecie słyszeć jakieś plotki, oczerniania mojej osoby, to proszę was, zwróćcie się do mnie, poinformujcie mnie o tym, bo ja chcę zastosować kroki prawne – wzywa na materiale filmowym zamieszczonym na stronie urzędu prezydent Moś. I tym sposobem po pracownikach urzędu przyszła kolej na mieszkańców Świętochłowic.
Zachowanie Mosia (dla tych, którzy nie pamiętają, to zamieszczamy powyżej jego zdjęcie w pełnej krasie) sprzed lat przypomina nam obecny rewolucyjny szał Dawida Kostempskiego w donoszeniu do prokuratury na internautów.
Cieńką ma skórę ten nasz sołtys. Wczoraj o jednej takiej sprawie pisaliśmy.
Rozumiemy, że wójt (sołtys, prezydent) Świętochłowic musi odreagować kompromitację z unieważnieniem drugiego przetargu na rewitalizację stawu Kalina, ale…
Zamiast 50 mln złotych na inwestycję, będą miliony złotych do zapłacenia. Kto zapłaci? Jak w tym dowcipie: Pan zapłaci i pani… bo kasa pójdzie oczywiście z budżetu miasta. Patrzenie władzy na ręce przynosi efekt.
I na koniec niedyskretne pytania:
Dlaczego nieprawidłowości, o których piszą urzędnicy magistratu wyszły na jaw dopiero teraz?
Dlaczego nie sprawdzono wiarygodności kontrahentów?
No i najciekawsze: Kto i kiedy zgłosi sprawę do prokuratury (byle nie tej z Chorzowa)? Na początek dla „pierwszego zastępcy prezydenta” (w drodze po zarzuty zapewne) Karcza i pani naczelnik widzimy co najmniej podejrzenie niedopełnienia obowiązków. Jakie będą dodatkowe – życie pokaże.
Pogrąża ich nawet komunikat na oficjalnej stronie Urzędu Miasta. Tak trzeba bowiem interpretować informację i durne tłumaczenie fiaska przetargu:
Komisja przetargowa, która analizowała dokumenty, dopatrzyła się błędów uniemożliwiających dalsze postępowanie przetargowe. Wśród nich były – niewłaściwie przygotowany harmonogram, referencje nieodpowiadające wymogom stawianym przez gminę i brak wystarczającego doświadczenia w zakresie rewitalizacji stawów i utylizacji odpadów.
Podajemy śledczym tropy:
- Czym zajmowała się komisja przetargowa podczas nieoficjalnych spotkań z uczestnikami?
- Dlaczego nagle jedna z firm zwycięskiego (do pewnego momentu) konsorcjum, która do tej pory wygrywała niemal wszystkie przetargi w Świętochłowicach jest niedobra?
- Gdzie jest milion złotych wpłaconego wadium przez firmę VIG, które gdzieś się rozmyło na rachunkach bankowych magistratu wraz z odsetkami?
One thought on “Miękki Dawid, czyli śladem Mosia”