Pan i Pani Kostempscy, czyli Delfin i Barbie, są wdzięcznym tematem dla brukowca, czyli Faktu. Szkoda, że zaściankowość mylą z celebryctwem, i to tego najgorszego sortu, bo politycznego. Cóż, jaka Platforma Obywatelska, tacy celebryci.
Artykuł apologetki Dawida Kostempskiego, niejakiej MAH, czyli Małgorzaty Himmel (Gott im Himmel!) jest niskich lotów, ale sprytnie napisany. Nie wiadomo bowiem, czy to prasowa (Fucktowa) krytyka politycznego apetytu Agnieszko Kostempskiej, czyli Barbie, czy też reklama tej pani, która startuje w wyborach prezydenckich w Mysłowicach.
Może to zadośćuczynienie za artykuł sprzed kilku miesięcy „Mówią o nas rodzina Keneddich”, po którym Śląsk i okolice darły łacha z Dejwida i jego familii. Drą zresztą do tej pory. Swoją drogą, ciekawe dlaczego Kostempski zrezygnował z tak nośnego hasła kampanii wyborczej?
Natomiast ważne jest jeszcze jedno – autorka wkopała Kostempskiego pisząc:
Kostempscy mieszkają w Katowicach w kamienicy w centrum miasta
No to mamy „fakt prasowy”, który obnaża arogancję i spryt Dejwida Kostempskiego vel Kenediego, który aby startować w wyborach na radnego w Świętochłowicach, przemeldował się do tego miasta.
Pisaliśmy swego czasu o tym.
Ciekawe, co na ten cwaniacki ruch Kostempskiego Państwowa Komisja Wyborcza? Czy podobnie jak prokuratura w innych sprawach będzie ślepa i głucha?
Od początku go nie trawię…