Delfin tonie

Jak się wali, to się wali. Mister Dejwid „Kenedi” Kostempski za chwilę rzuci ręcznik i da sobie spokój z reelekcją. Ciosy wymierza nawet, niegdyś życzliwa redakcja katowickiej Gazety Wyborczej.

W odróżnieniu do innych „dziennikarzy”, którzy połknęli jak gęś proso prymitywne tłumaczenia Kenediego w sprawę klęski na Kalinie, redaktor Przemysław Jedlecki chlaszcze Delfina bez litości. Taki początek dnia musiał zaboleć. I to przy rannej kawie, którą parzy z wyselekcjonowanych ziaren wyselekcjonowana sekretarka.

Za 30 mln zł trzy firmy miały oczyścić z chemikaliów staw Kalina w Świętochłowicach. Jednak wykonawcy przerwali pracę. Oskarżają władze miasta o zaniedbania i twierdzą, że stawu oczyścić się nie da bez zmiany projektu.

Dalej jest jeszcze ciekawiej:

Zdzisław Seweryn, prezes firmy VIG z Dąbrowy Górniczej ogłosił, że schodzi z placu budowy i nie dokończy trwających od paru miesięcy prac.

Podał kilka powodów. Po pierwsze, skarży się, że miasto nie zapłaciło 8 mln zł za dotychczasowe roboty. To jednak najmniej ważne. Zdaniem prezesa urząd miasta bagatelizował informacje wykonawcy, że z projektu nie wynika, że po zakończeniu prac staw będzie czysty.

„Autorzy projektu nie uwzględnili efektu ekologicznego, ponieważ nie żądało tego miasto” – oskarża VIG. W dodatku w piśmie rozesłanym do mediów podkreśla, że miasto zataiło informacje na temat zanieczyszczenia warstw podosadowych stawu, „które po usunięciu osadów nadal będą powodować emisję fenoli i związków chemicznych”. A to będzie oznaczać ponowne zatrucie już oczyszczonego stawu.

Zdzisław Seweryn uważa też, że stawu nie da się oczyścić za pomocą wskazanej w projekcie technologii napowietrzenia, ponieważ ilość fenoli jest drastycznie większa niż wynikało z informacji podawanych wykonawcy w czasie przetargu. Podawano wtedy, że indeks fenoli miał wynosić 82,7 mg/l. – Teraz wynosi on nawet 1700 mg/l – podkreśla prezes.

Na koniec stwierdził, że metoda prac jest tak naprawdę szkodliwa, ponieważ powoduje wprowadzenie do powietrza toksycznych substancji i skoro projektu nikt nie ma zamiaru zmienić, to jego firma prac kontynuować nie zamierza.

Kostempski wydał z siebie jedynie pisk przestraszonej myszy:

– Firma od samego początku szukała oszczędności na materiałach. Nie chcieliśmy się na to zgodzić. Stąd nagle jego tezy, że stawu oczyścić się nie da. Pytanie brzmi, czy prezes nie czytał specyfikacji zamówienia i czy aby się nie zgodził na każde zapisane tam słowo? Zgodził się. Przyjął nasze warunki, znał projekt. Teraz nagle opowiada niestworzone rzeczy – mówi prezydent Kostempski.

Dodaje, że w tej sytuacji miasto naliczy firmie kary umowne. Wyniosą ok. 7 mln zł. Będzie też ogłoszony nowy przetarg na prace.

– W czwartek wybieram się też do Ministerstwa Środowiska, by porozmawiać o możliwości wydłużenia prac do końca 2015 roku, tak by miasto nie straciło unijnej dotacji – dodał prezydent.

Cały tekst red. Jedleckiego.

A teraz poddamy to wszystko analizie. Otóż ciekawe z kim i o czym w tym ministerstwie Kostempski będzie rozmawiał? Z portierem? Rząd podał się do dymisji, i wszyscy walczą o stołki, Ela w Brukseli, a Kostempskiego PO już nie kocha. Looserów nikt nie lubi. Przynoszą pecha.
Jadąc Alejami Ujazdowskimi Delfin powinien przystanąć i zrobić sobie „słit focię” przed siedzibą CBA. Będzie rodzinna pamiątka.

Z czym przyjedzie do naszego miasta? Z podbitą delegacją, niczym Toni Halik „Tu byłem”? Ciekawe, czy wystarczy Kostempskiemu odwagi, aby pojawić się na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta?

Czy nieprzekazanie wykonawcy rewitalizacji Kaliny wszystkich dokumentów oraz danych na temat niespodzianek, jakie kryje ten staw, nie było pretekstem aby nie zapłacić za wykonane roboty? To co najmniej umyślne wprowadzenie w błąd lub oszustwo.

Czy prawdą jest, że rewitalizacji po zniechęceniu dotychczasowego Konsorcjum miała dokonać, już bez przetargu, inna firma za 50 mln zł? To śmierdzi zorganizowana grupą („wspólnie i w porozumieniu”)

Jeżeli wersja wydarzeń przedstawiona przez prezesa Seweryna jest prawdziwa (nie ma raczej powodów, by ją kwestionować), to sprawą zajmie się prokuratura. Nawet przed wyborami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.